Spór o aborcjê

Zasadniczo uwa¿a siê, ¿e istnieje sze¶æ argumentów za aborcj± i tyle¿ przeciw niej.

Argument pierwszy wywodzi siê z prawa i antropologii. £atwo dowie¶æ, ¿e wiele spo³eczeñstw zwyczajowo uprawia aborcjê i dzieciobójstwo - co nie wywo³uje uczucia winy u rodziców i nie narusza zasad moralnych, którymi rz±dzi siê wspólnota. Przyk³ady czerpie siê ze spo³eczeñst obrze¿a cywilizacji, ¿yj±cych w trudnych warunkach klimatycznych, jak afrykañscy Pigmeje czy Buszmeni z pustyni Kalabari. Lub te¿ ze spo³eczeñstw, które wysoko ceni± synów, a zabijaj± nadmiar noworodków p³ci ¿eñskiej. W¶ród nich wymienia siê jednak równie¿ Japoniê, która jest dzi¶ pod wzglêdem mieszkañców szóstym narodem ¶wiata i krajem wysoko uprzemys³owionym.

Kontrargument powiada, ¿e spo³eczeñstwa Zachodu maj± niewiele wspólnego z Pigmejami czy Japoñczykami, i ¿e to, co jest w³a¶ciwe i mo¿liwe do przyjêcia dla nich, nie musi byæ dobre dla nas.

Podobnie ma siê rzecz z argumentami prawnymi. £atwo wykazaæ, ¿e nie zawsze istnia³y takie jak dzisiaj prawa dotycz±ce aborcji. Prawa te ewoluowa³y w ci±gu wieków, pod wp³ywem ró¿nych czynników. Obecne prawo zdaniem zwolenników aborcji jest arbitralne, bezrozumne i nie odpowiada potrzebom. Domagaj± siê oni, by rozwi±zania prawne odzwierciedla³y obyczaj i poziom cywilizacyjny tera¼niejszo¶ci, a nie przesz³o¶ci.

Odno¶ny kontrargument brzmi: to, ¿e prawo jest stare, nie znaczy jeszcze, ¿e jest z³e. Natomiast nieprzemy¶lane wprowadzenie nowego ustawodawstwa pog³ebi jeszcze niepewno¶æ i p³ynno¶æ norm moralnych w tym i tak pe³nym niepewno¶ci ¶wiecie. Istnieje te¿ wariant uproszczony - potêpienie aborcji, poniewa¿ jest nielegalna. Jeszcze do niedawna to stanowisko zajmowa³o wielu, sk±din±d ¶wiat³ych lekarzy. Odk±d bowiem problem aborcji dyskutowany jest otwarcie w ró¿nych ¶rodowiskach, ów uproszczony pogl±d straci³ racjê bytu.

Argument drugi: aborcja jako metoda regulacji urodzeñ. Zwolennicy aborcji powiadaj±: udostêonienie zabiegu na ¿yczenie pacjentki okaza³o siê skutecznym sposobem ograniczenia przyrostu naturalnego na Wêgrzech, w Czechach, w Japonii itd. Nie ma zasadniczej ró¿nicy miêdzy antykoncepcj±, a przerwaniem procesu, który nie zd±¿y³ jeszcze doprowadziæ do powstania istoty ludzkiej w pe³nym tego s³owa znaczeniu. Nie widz± te¿ ró¿nicy miêdzy kalendarzykiem ma³¿eñskim i pigu³k± antykoncepcyjn±, poniewa¿ intencja jest ta sama.

Pomiêdzy zapobieganiem ci±¿y i jej usuwaniem - utrzymuje druga strona - przebiega wyra¼na granica. W momencie poczêcia embrion nabywa praw ludzkich i nie wolno go zabijaæ. Ten pogl±d reprezentuje wielu zwolenników tradycyjnych metod kontroli urodzeñ. Dla nich problem staje siê k³opotliwy, gdy ¶rodek antykoncepcyjny zawiedzie, co siê czêsto zdarza.


Argument trzeci odwo³uje siê do czynników spo³ecznych i psychicznych. Wystêpuje w ró¿nych wariantach.

Po pierwsze: fizyczne i psychiczne zdrowie matki jest zawsze wa¿niejsze ni¿ zdrowie jeszcze nie narodzonego dziecka. W sytuacjach kiedy na skutek urodzenia jeszcze jednego dziecka matka i ju¿ istniej±ca rodzina mog± ucierpieæ emocjonalnie i materialnie, aborcja powinna byæ dozwolona.

Po drugie: wydanie na ¶wiat dziecka nie chcianego jest czynem niemoralnym i przestêpczym. W naszym coraz bardziej skomplikowanym spo³eczeñstwie w³a¶ciwe wychowanie dziecka jest procesem czasoch³onnym i kosztownym, wymagaj±cym troski ze strony matki i ¶rodków materialnych na edukacjê ze strony ojca. Je¿eli rodzina nie mo¿e tego zapewniæ, cenê p³aci dziecko. Przywo³uje siê tu jako przyk³ad najwyra¼niej skrajne przypadki: niezamê¿na matka, finansowo i emocjonalnie niezdolna do wychowania dziecka.

Kontrargumenty w tym wzglêdzie s± do¶æ niekonkretne. Mówi siê o pod¶wiadomym pragnieniu kobiety, by zostaæ zap³odnion±, i o konieczno¶ci zachowania gatunku: g³osi siê, ¿e "nie ma dzieci nie chcianych". Do tej samej kategorii nale¿y filozofia faktów dokonanych: gdy dziecko ju¿ przyjdzie na ¶wiat, rodzina siê z tym pogodzi i otoczy je mi³o¶ci±.


Argument czwarty mówi, ¿e nigdy w ¿adnych okoliczno¶ciach nie mo¿na wymuszaæ na kobiecie, by urodzi³a dziecko, je¶li ona jest temu przeciwna. Aborcja na ¿±danie powinna wiêc byæ uznana za prawo kobiety, tak jak prawo do g³osowania. Argument ten, sam w sobie interesuj±cy, zosta³ os³abiony przez jego w³asnych zwolenników, którzy czêsto dawali wyraz do¶æ absurdalnemu przekonaniu, ¿e ¶wiat zdominowany jest przez mê¿czyzn, od których nie mo¿na oczekiwaæ zrozumienia p³ci przeciwnej.

Oponenci zazwyczaj wskazuj±, ¿e nowoczesna, emancypowana kobieta nie musi zaj¶æ w ci±¿ê, je¶li sobie tego nie ¿yczy. Ma do dyspozycji szeroki wachlarz ¶rodków antykoncepcyjnych, natomiast aborcja w ¿adnym razie nie mo¿e zostaæ uznana za jeden z nich. To rozumowanie jednak¿e nie da siê obroniæ w sutuacji, gdy zawiód³ ¶rodek antykoncepcyjny oraz gdy dosz³o do ci±¿y niezawinionej, na przyk³ad w nastêpstwie gwa³tu.


Argument pi±ty: aborcja jest zabiegiem bezpiecznym, ³atwym, prostym i tanim, co sprawia, ¿e nie ma istotnych przeciwwskazañ wobec jej legalizacji.

Kontrargument: przerwanie ci±¿y niesie ze sob± nieznaczne, niemniej istniej±ce ryzyko utraty ¿ycia. Wiadomo jednak doskonale, ¿e ryzyko przy zabiegu aborcyjnym przeprowadzonym w szpitalu ma siê tak do ryzyka porodu w szpitalu jak jedna dziesi±ta do jednej szóstej. Innymi s³owy, bezpieczniej jest przerwaæ ci±¿ê, ni¿ donosiæ j±.


Argument szósty jest najnowszy i najbardziej odkrywczy. Jako pierwszy sformu³owa³ go Garrett Hardin. Stawia siê tu pytanie zasadnicze: czy aborcja jest zabójstwem. Hardin odpowiada: nie. I uzasadnia: embrion nie jest jeszcze istot± ludzk±. Embrion jest jedynie wzorem wywodz±cym siê z DNA, materia³em genetycznym s³u¿±cym do przechowywania informacji. Informacja sama w sobie - powiada Hardin - nie jest warto¶ci±. Nale¿y j± traktowaæ jak plan. Plan budynku w odró¿nieniu od gotowego budynku jest bezwarto¶ciowy, w tym sensie, ¿e mo¿na go ³atwo zast±piæ innym, podczas gdy niszczenie gotowego budynku wymaga gruntownie przemy¶lanej decyzji.

Tak przedstawia siê argument w skrócie i w uproszczeniu. Punkt widzenia Hardina, antropologa i biologa zarazem, jest oryginalny i ciekawy, poniewa¿ rozwa¿a on kwestiê, kiedy mamy do czynienia z istot± ludzk±, w ¶wietle pytania o to, CO TO JEST istota ludzka. Wracaj±c do analogii planu i budynku: plan okre¶la wielko¶æ, formê i strukturê budynku, ale nie mówi o tym, czy budynek stanie w Nowym Jorku czy w Tokio, w¶ród slumsów czy w dzielnicy zbytku, czy bêdzie wykorzystywany efektywnie, czy szybko popadnie w ruinê. Hardin definiuje istotê ludzk± nie tylko jako zwierzê poruszaj±ce siê na tylnych koñczynach, wyposa¿one w wielki mózg i przeciwstawny kciuk; definicj± swoj± obejmuje tak¿e opiekê macierzyñsk± i wykszta³cenie na takim poziomie, aby jednostka by³a dobrze przystosowana i prawid³owo funkcjonowa³a w grupie spo³ecznej.

Przeciwnicy zarzucaj± Hardinowi, ¿e traktuje DNA jako "niejednostkowy" zbiór informacyjny. Tymczasem dzieci tych samych rodziców nie s± identyczne, czyli ¿e indywidualizacja zachodzi ju¿ na poziomie DNA.

Hardin powiada, ¿e my wszyscy, sami nie¶wiadomie wybieramy zaledwie kilka mo¿liwych kombinacji DNA powsta³ych z po³±czenia plemnika i jajeczka i pozwalamy im w pe³ni siê rozwin±æ. Przeciêtna kobieta ma w jajnikach trzydzie¶ci tysiêcy jajeczek, a tylko z kilku z nich rodz± siê dzieci. Pozosta³e ulegaj± zniszczeniu równie nieodwo³alnie jak podczas aborcji. A mo¿e - mówi Hardin - jedno z nich okaza³oby siê "super-Beethovenem".

G³os Hardina, naj¶wie¿szy w tej dyskusji, odbieraj± niektórzy jako zbyt wyrafinowany, Z pewno¶ci± jednak jest to pierwszy z serii nowoczesnych argumentów z serii za i przeciw aborcji, które powstan± w oparciu o coraz wy¿ej rozwiniête nauki przyrodnicze. Jest rzecz± znamienn± dla nowoczesnego cz³owieka, ¿e poszukuje on uzasadnieñ etycznych w molekularnych procesach zachodz±cych w pojedynczej komórce jego cia³a.


W dyskusji o aborcji u¿ywa siê tak¿e innych argumentów, ale s± one na ogó³ albo wykrêtne, albo zbyt ma³o znacz±ce. Ekonomiczne powo³uj± siê na koszta przekszta³cenia oddzia³ów po³o¿niczych w "fabryki anio³ków"; inne, wykrêtne i przera¿aj±ce, gro¿± rzekomo nieuniknionym rozprzê¿eniem obyczajów, podobnie jak te, które s³yszeli¶my przed wprowadzeniem pigu³ki antykoncepcyjnej; jedne odzwierciedlaj± stanowisko liberalne, ¿e usuniêcie restrykcji jest dobrem samo w sobie, inne - stanowisko konsrerwatywne, ¿e zgoda na aborcjê poci±gnie za sob± zmniejszenie przyrostu naturalnego w klasach najubo¿szych. Zatrzymywanie siê nad nimi nie ma sensu. Ich rzecznikami s± przewa¿nie ludzie p³ytcy i niewielkiej warto¶ci.


Powrót